W końcu, po kilku tygodniach planowania powstał mój blog kulinarny. Witam zatem wszystkich serdecznie i zapraszam do inspiracji moimi (bądź wykorzystanymi przeze mnie) przepisami :)
Zastanawiałem się, co pójdzie na pierwszy ogień, aż w końcu problem sam się rozwiązał przy okazji zakupu kamienia do wypieku pizzy (również chleba). Tak więc oto pierwszy przepis – Pizza szefa na średnim cieście. Ale zanim do niego przejdziemy to poświęcę jeszcze chwilę na kilka uwag.
O pizzy można by mówić godzinami. Rozpowszechniła się tak bardzo na świecie, iż niemal stała się elementem współczesnej kultury. Potrawa ta jest trochę jak piwo, można przyrządzać na tak wiele sposobów, że nie sposób zliczyć wszystkich jej rodzajów. Podobno pierwszą potrawę w rodzaju pizzy serwowali już starożytni Grecy, a współczesna jej odmiana (margherita) powstała w Neapolu pod koniec XIX wieku. Nazwa zaś podstawowej wersji pizzy pozostała do dziś.
Tak naprawdę jest to moje drugie podejście do pieczenie pizzy z wykorzystaniem kamienia. Pierwszy post miał się pojawić tutaj już około dwa tygodnie temu, lecz poprzednio nie było się czym pochwalić. Popełniłem kilka błędów, które zrujnowały cały plan. Podzielę się zatem moimi uwagami i być może oszczędzę wam trochę nerwów ;) Po pierwsze kamień do pieczenia pizzy nie może leżeć na dnie piekarnika (bezpośrednio na grzałce). Należy podnieść go „piętro” wyżej i położyć najlepiej na kratce. Przy okazji należy zwrócić uwagę, aby dookoła niego było trochę luzu (ok. 2cm), tak aby powietrze mogło swobodnie się przemieszczać. Piekarnik ustawiamy na maxa i nagrzewamy go mniej więcej przez godzinę. W komplecie z kamieniem otrzymałem wielką łopatkę do wkładania i wyciągania pizzy. Sprawuje się idealnie pod warunkiem, że będziemy pamiętać o dwóch rzeczach. Przed rozwałkowaniem ciasta należy obficie posypać blat mąką. Naprawdę musi być jej sporo, nie ma co żałować, inaczej nie podniesiemy zręcznie placka na łopatkę, a tym bardziej wykonując posuwisto-zwrotny ruch nie zrzucimy go później na kamień. Druga sprawa to absolutnie nie polecam przygotowywania pizzy na zaś. Jak poleży kilkanaście minut na blacie to ciasto przesiąka wodą i przykleja się do blatu bądź łopatki. Praktycznie uniemożliwia to potem wsadzenie go do piekarnika. W zależności od grubości ciasta pizzę pieczemy ok. 10-15 minut.
Pizza szefa na średnim cieście
Składniki:
ciasto:
250g mąki pszennej (polecam Krupczatkę)
15 g drożdży piekarskich
120-130ml ciepłej wody (ok 38 ºC)
płaska łyżka soli (4-5g)
sos pomidorowy:
1/3 słoiczka (200ml) koncentratu pomidorowego
ciepła woda
szczypta soli
łyżeczka ziół prowansalskich
dodatki:
ser (najlepiej miękki)
pieczarki
papryka
cebula
oliwki
szynka
zioła do posypania (oregano, bazylia, rozmaryn)
zioła do posypania (oregano, bazylia, rozmaryn)
Zaczynamy oczywiście od wyrobienia ciasta. Mąkę wsypujemy wraz z solą do sporej miski. Drożdże rozdrabniamy w szklance z ciepłą wodą. Należy zwrócić uwagę, czy nie przykleiły się do dna. Następnie wlewamy mieszankę drożdży z wodą, do przygotowanego wcześniej naczynia. Początkowo polecam wymieszać wszystko łyżką, a gdy mąka wciągnie płynną zawartość, zaczynamy ugniatać ciasto. Dobrze wyrobiony placek nie powinien się kleić do ręki i powinien być sprężysty. Mi to z reguły zajmuje około pięć minut. Jeżeli ciasto jest zbyt klejące to dosypujemy odrobinę mąki i ugniatamy dalej. Tak przygotowany placek odstawiamy na pół godzinki w ciepłe miejsce, a następnie ugniatamy ponownie.
W międzyczasie, gdy rośnie nasze ciasto, przygotujmy sos do pizzy. Do szklanki wrzucamy 3-4 łyżeczki koncentratu, łyżeczkę cukru, szczyptę soli i łyżeczkę ziół prowansalskich. Następnie dolewamy ciepła wodę z czajnika. Musimy dolać jej na tyle, aby całość uzyskała właściwą konsystencję. Ciężko określić dokładnie ile, jak dla mnie to powinno być dość gęste, ale jednocześnie przy wstrząśnięciu powinno spływać z łyżeczki.
Zanim jeszcze urośnie ciasto, warto przysmażyć pieczarki na patelni z odrobiną masła i soli oraz pokroić pozostałe składniki. Oliwki na ogół kroję na ćwiartki, a resztę w kostkę.
No i w końcu doszliśmy do ostatniego etapu, który sprawia chyba największą frajdę, gdyż widać efekty wcześniejszej pracy. Formujemy kulę z ciasta i rozwałkowujemy je w okrągły kształt o średnicy ok. 30 cm. Przypominam o obfitym posypaniu blatu mąką! Wałkując ciasto, rozciągamy je tak, aby środek był cieńszy, a brzegi trochę grubsze. Po rozwałkowaniu smarujemy oczywiście sosem pomidorowym zostawiając 1-2 cm od brzegu, a następnie posypujemy całość tartym serem. Zauważmy, że nasza pizza ma, aż pięć składników. Jest to bardzo dużo, więc aby nie popsuć smaku należy nie przesadzać z żadnym z nich. Staram się rozkładać je w miarę równomiernie, ale w małych ilościach. Na koniec posypujemy pizzę ziołami, najwięcej sypiemy oregano, trochę mniej bazylii i rozmarynu.
Wkładamy do piekarnika z rozgrzanym kamieniem i pieczemy ok. 10 minut. Piekarnika nie wyłączamy w trakcie pieczenia.
Smacznego :)
Smacznego :)
Refleksja po konsumpcji
Pizza jest wbrew pozorom trudna do przyrządzenia w domu, zakładając, że oczekujemy smaku najlepszej, zjedzonej w życiu pizzy. Zanim zakupiłem kamień do wypieku testowałem dziesiątki przepisów, a nigdy nie byłem zbytnio zadowolony z efektów. Zazwyczaj ciasto nie przypominało kompletnie tego z dobrej pizzerii. Pierwszy wypiek na kamieniu nie był najlepszy, popełniłem sporo błędów, o których pisałem wyżej. Tym razem, piekąc po raz drugi, efekt był zadowalający! Co prawda to nie jest jeszcze to o czym marzę, ale ciasto wyszło mi lepsze niż w niejednej pizzerii, w których zdarzało mi się jadać. Poszukiwania perfekcyjnego placka są zatem na dobrej drodze, a ja z czystym sumieniem polecam kamień do pieczenia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz