Jak ten czas szybko leci. Nie tak
dawno wystartowałem z blogiem, a tu już kwiecień za oknem. Pogoda wciąż jest
przygnębiająca, czas więc osłodzić sobie trochę życie. Uwielbiam kawę, a nic
nie pasuje do niej bardziej od pysznego ciasta. Jakiś czas temu znalazłem
bardzo dobry przepis na Letniego ananasowca, autorstwa Madame2006. Niniejszy
wpis jest moim własnym opracowaniem tego przepisu, a że zbliża się Wielkanoc
być może ktoś z was pokusi się o włączenie piekarnika ;)
Składniki:
na biszkopt:
4 jajka
szklanka cukru
13 dag mąki pszennej (3/4
szklanki)
6 łyżek wody
8g proszku do pieczenia
opakowanie cukru waniliowego
(ok. 8g)
na poncz:
1/2 szklanki wody
50ml Becherovki (lub innego
alkoholu)
1 łyżka cukru
sok z 1/2 cytryny
budyń śmietankowy na 3/4 litra
mleka
1 puszka ananasów
3 łyżki cukru
3/4 Kasi
2 małe lub 1 duża paczka
biszkoptów
szklanka kawy rozpuszczalnej z 4 łyżeczek
2 śnieżki (fix do bitej
śmietany)
1/2 l kremówki
3 łyżeczki żelatyny
rozpuszczonej w 1/4 szkl. wody
wiórki kokosowe do dekoracji
Zaczynamy od przygotowania i
upieczenia biszkoptu. Ponieważ piekarnik zazwyczaj potrzebuje około 20 minut na
rozgrzanie, to już na początku ustawiamy go na 200C. Żółtka musimy utrzeć z 3/4
szklanki cukru, dodając pod koniec po łyżce wody. Osobiście ucieram nie krócej
niż 5 minut, ponieważ korzystnie wpływa to na konsystencję ciasta. Następnie
ubijamy z białek sztywną pianę i przy końcu dodajemy pozostałą 1/4 szklanki
cukru. Gdy piana jest gotowa wykładamy ją na żółtka, a następnie dodajemy mąkę
i cukier waniliowy. Formę do ciasta smarujemy margaryną (Kasią) i posypujemy
odrobiną bułki tartej. Dzięki temu ciasto nie przyklei nam się do spodu oraz
brzegów i łatwo będzie można je potem wyciągnąć. Przygotowaną wcześniej masę
równo rozprowadzamy na całej powierzchni formy i pieczemy przez około 30 minut.
Możemy sprawdzić czy biszkopt jest dobrze upieczony poprzez włożenie suchej
wykałaczki do ciasta i sprawdzenie czy nadal jest sucha po wyjęciu. Prawda, że
proste?
W międzyczasie otwieramy
puszkę ananasów i odlewamy z nich sok, na którym będziemy gotować budyń. Powinniśmy
uzyskać około szklanki, a ponieważ potrzebujmy pół litra to uzupełniamy
niedobór wodą bądź innym sokiem ananasowym. Gotujemy budyń i odstawiamy do
wystygnięcia. Wracamy do naszego biszkoptu. Czekamy aż ostygnie, a potem wyciągamy go z formy. Nie jest to konieczne, aczkolwiek ze względów
estetycznych odcinam ok. pół centymetra od góry aby wyrównać powierzchnię.
Następnie przekładamy biszkopt do czystej formy i nasączamy ponczem, przygotowanym z wymienionych składników. Ucieramy Kasię na puch, dodając
stopniowo po łyżce ostudzonego budyniu. Do gotowej masy należy dodać i wmieszać
pokrojone ananasy z puszki. Wykładamy ją następnie na ciasto i równomiernie
rozprowadzamy. Uff, jesteśmy już coraz bliżej celu.
Przyszła pora na zabawę z
układaniem biszkoptów. Przyrządzamy mocną kawę, w której namaczamy kolejne ciastka,
a następnie układamy w równych odstępach na ananasowym kremie. Nasze ciasto
powoli staje się coraz ładniejsze, nieprawdaż? ;)
Powoli dochodzimy do końca.
Musimy jeszcze zrobić bitą śmietanę. Rozpuszczamy żelatynę w 1/4 szklanki
gorącej wody i czekamy aż ostygnie. To jest chyba najmniej przyjemny moment,
ponieważ żelatyna ma bardzo nieprzyjemny zapach. Z początku obawiałem się, że wpłynie to
negatywnie na smak ciasta i zastanawiałem się czy ją dodać. Teraz już wiem, że
nie ma czym się przejmować. Nie pozostanie
śladu po zapachu, za to bita śmietana uzyska idealną konsystencję i nie
będzie rozpływać się. Aby kremówka dobrze nam się ubiła musi być mocno
schłodzona. Z reguły kupuję składniki dzień wcześniej i zostawiam ją na noc w
lodówce. Zimną śmietankę wlewamy do wysokiego naczynia, ponieważ na początku mocno
chlapie dookoła. Wsypujemy śnieżki i ubijamy przez pięć minut. Następnie dodajemy ostudzoną żelatynę i
ubijamy jeszcze przez minutę. Nie należy przesadzać z czasem, żeby nie zrobić
masła zamiast bitej śmietany ;) Jak można się domyślić rozprowadzamy ją teraz
równomiernie po naszym cieście.
Na koniec posypujemy powierzchnię
wiórkami kokosowymi i… Voilà! Nasze ciasto jest już gotowe! No prawie, musimy
jeszcze wstawić je do lodówki na kilka godzin. I tutaj moja ostatnia rada, aby
uniknąć przykrych zapachów, należy szczelnie owinąć je folią aluminiową. Dobrze
jest też dodatkowo wsadzić w duży worek. Jak wiadomo zmysł węchu wpływa
znacząco na smak, szkoda zatem naszej pracy, gdy nie zadbamy o ten szczegół.
Smacznego ;)
Muszę przyznać szczerze, że Madame2006 wymyśliła naprawdę pyszne ciasto. Jest, co prawda czasochłonne, na dodatek bardzo kaloryczne, ale co z tego? Czasami trzeba sobie pozwolić na odrobinę przyjemności ;) A skąd mi przyszło do głowy, aby coś takiego upiec? To zabawna historia. Rozmawiałem kiedyś z koleżanką i wpadł mi do głowy pomysł, aby zaprosić ją wraz z innymi znajomymi na kawę. Pomysł z kawą szybko ewoluował do drinków, a ów koleżanka bardzo chciała ananasowego. Konsultując się z resztą znajomych pomysł ponownie ewoluował. Tym razem padło na wódkę. Tak więc w ramach wynagrodzenia tego ananasowego drinka upiekłem Letniego ananasowca ;) Okazało się, że ostatecznie wszyscy zajadali się ciastem, tak więc zostało ono na stałe wpisane w menu Tawerny Pod Pegazem.