Była już kuchnia włoska,
francuska, a nawet orientalna. Przyszła pora odwiedzić krainę słynącą z tequili,
fasoli, kukurydzy i chili. Mowa tutaj oczywiście o pełnym słońca Meksyku, który
szczyci się swoimi pikantnymi potrawami.
Z kuchnią meksykańską kojarzy nam
się z pewnością tortilla. Część z was pomyśli pewnie także o nachos czy
burrito. Wędrując między półkami w supermarkecie natknęliście się też o
mieszankę przy praw Chili Con Carne i to właśnie tą potrawą dzisiaj się
zajmiemy. Jest to moje ulubione danie z tego rejonu. Tradycyjnie przyrządza się
z wołowego mięsa, cebuli, fasoli i pomidorów, a całość przyprawia się kminem
rzymskim i pieprzem. Prawdę mówiąc, gotowałem chili zarówno z mięsa wołowego
jak i wieprzowego i nie zauważyłem znaczącej różnicy w smaku. Za to w cenie na
pewno. Polecam spróbować obie wersje i przekonać się na własnej skórze, a właściwie kubkach smakowych . Co do przypraw,
można oczywiście skomponować własną mieszankę z wymienionego już kminu
rzymskiego, pieprzu, chili, cayenne i czosnku, ale po co? Gotowa mieszanka jest
łatwo dostępna i perfekcyjnie skomponowana.
Polecam szczególnie tą od Kotanyia.
Tyle tytułem wstępu, wyciągajmy
patelnię i bierzmy się do dzieła!
Składniki:
600g mięsa mielonego
puszka czerwonej fasoli
2 większe cebule
3 łyżki przecieru pomidorowego
mieszanka przypraw Chili con
carne
szczypta soli, cukru
Zaczynamy od pokrojenia cebuli w
drobną kostkę i przysmażenia na złocisty kolor. Następnie dodajemy mielone
mięso i czekamy aż ładnie się przyrumieni. Wsypujemy mieszankę przypraw i smażymy
jeszcze kilka minut.
Dolewamy pół litra wody i
doprowadzamy do wrzenia, po czym zmniejszamy ogień na minimum i dusimy przez
godzinę czasu. Oczywiście należy pamiętać, żeby od czasu do czasu zamieszać,
aby nie przypalić mięsa. Po upływie godziny dorzucamy fasolkę i przecier
pomidorowy. Jeżeli przecier jest gorzki to dodajemy cukier, przeważnie
wystarczy pół łyżeczki. Doprawiamy nasze chili wedle uznania i całość dusimy,
aż danie uzyska odpowiednią konsystencję, która nie jest ściśle określona.
Osobiście staram się, aby było gęste, ale też nie miało konsystencji pasty.
Podawać z pieczywem (najlepiej
pszenną bagietką) lub ryżem.
Smacznego ;)
Chilli con carne jest potrawą
czasochłonną, jednakże zaletą jest to, że możemy ją przyrządzić wcześniej, a
następnie odgrzać bez utraty walorów smakowych. Idealnie nadaje się na
spotkania towarzyskie bądź dla zapracowanych ludzi. Nie jest to danie
wymagające dużego nakładu pracy, więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby złapać wieczorem
za patelnię i przygotować posiłek na następny dzień. Może się wydawać, że skład
jest dość ubogi. No tak, jest to fasolka z mięsem, ale gwarantuję, że w
zupełności wystarczy, aby oczarować nasze kubki smakowe. Nie znaczy to jednak,
że musimy ściśle trzymać się receptury. Na przykład wielbiciele kukurydzy mogą ją
dorzucić i z pewnością chili będzie równie smaczne.
Hmmm naprawdę trzeba dusić przez godzinę? Mięso mielone spokojnie w pół godziny da się usmażyć, tak myślę. W mojej wersji dorzuciłabym do tego marchewkę (można dusić razem z cebulą), żeby miało więcej warzyw :) Swoją drogą myślałam, że chilli con carne jest jednak bardziej skomplikowaną potrawą ;)
OdpowiedzUsuńcrusia
Ach! No i ja ładowałabym to w tortillę z sałatą albo kawałkami pomidora :D Założę się, że byłoby przeboskie, choć na stówę cała bym się przy jedzeniu uświniła ;)
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o tortillę to spokojnie można do niej załadować chili. Akurat ta potrawa jest na tyle uniwersalna, że można nawet można jąpołączyć z pizzą i będzie pycha. Co do duszenia to akurat jestem przeciwnikiem skracania czasu. Długie duszenie zdecydowanie poprawia walory smakowe.
OdpowiedzUsuńRobiłam kiedyś chilli con carne jako farsz do tortilli i w połączeniu z mocno czosnkowym sosem jest OBŁĘDNE! Polecam!
OdpowiedzUsuńAnna :)
coś kręcisz ,napisałeś
OdpowiedzUsuń"Chilli con carne jest potrawą czasochłonną'
zaraz po niżej
"Nie jest to danie wymagające dużego nakładu pracy, więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby złapać wieczorem za patelnię i przygotować posiłek na następny dzień."
swoją drogą mięso najlepiej wołowe i puszka kukurydzy musi być,przyprawa proponowana jest ok ale że by smakiem zbliżyć się do prawdziwego trzeba dodać jeszcze czegoś dla ostrości np.Jalapeno albo jeszcze lepiej Habanero ,świeżej lub w postaci sosu ,tam skąd ta potrawa się wywodzi nie duszą jej długo bo szkoda gazu na to,robiona jest w dużych porcjach i odgrzewana kilka razy,a że klimat ciepły dlatego dodawane wspomniane papryczki że by się za szybko nie zepsuła